|
Ania...
|
Ania, Sylwia , Dominik...
Martyna Jacewicz
Dzieciaki pędem rzuciły się w stronę nieprzytomnej mamy. Eliza trzymała jej głowę, Tomek sprawdzał puls. Żyła. Tata jak najszybciej zadzwonił po karetkę. Dookoła zdążył zebrać się spory tłumek frasobliwych pań i zaaferowanych panów. Ruda z audi siedziała oparta o samochód i płakała. Była przerażona. Wypadek to nie była jej wina, ale widok nieprzytomnej kobiety i krwi na przedniej szybie wpędził ją w histerię. Tato klęczał pochylony nad ciałem mamy a łzy same napływały do oczu.
Data wprowadzenia: 2012-05-23 1535 Data upublicznienia: 2012-05-23 Art. czytany: 2211 razy
|
|